Na miejscu okazało się, że :
- warunki do startu nie najlepsze
- warunki do lądowania prawie tragiczne
- wiatr silny, porywisty i ze złej strony
- mocne turbulencje spowodowane zabudową
- silne zachmurzenie
- przelotne opady
Pierwszy poszedł Piotr, start z wiatrem, silnym wiatrem. Nie ryzykował startu pod wiatr ze względu na stojący obok budynek szybu i drzewa. A potem jakoś już poszło. W sumie obyło się bez jakichkolwiek kraks, zniszczeń etc. Całkiem fajne latanie i kolejny teren zaliczony, jakieś tam kolejne doświadczenie.
Może w przyszłym roku też nas zaproszą, a może kiedyś będzie nam dane polatać i dla ..... naszego miasta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz